Od 0:2 do 3:2
Po dwutygodniowej przerwie wróciliśmy do rozgrywek ligowych LZS, a naszym przeciwnikiem była drużyna Dragona Miętne. Tym meczem chcieliśmy przerwać serię 4 spotkań bez zwycięstwa i zrehabilitować się za poprzednią rywalizację, kiedy to wygrywając na boisku 7:3 dostaliśmy walkower przez własne zaniedbanie.
Pierwsza połowa to głównie ataki ze strony drużyny Dragona, która zepchnęła AVE do głębokiej defensywy. Miętne wygrywało większość pojedynków w środku pola oraz o walkę o górne piłki po niezliczonych wznowieniach gry z naszej strony i tylko dzięki własnej nieskuteczności i ofiarnym interwencjom Emila (w tym jedna sam na sam z napastnikiem) w pierwszej połowie nie straciliśmy bramki. Najdogodniejszą sytuację na zdobycie bramki dla AVE miał Mateusz Szarek. Po sprytnym strzale lobem Arka ponad bramkarzem, piłka odbija się od wewnętrznej części dalszego słupka bramki gości i dosłownie 4 metry przed linią bramkową dopada do niej Mateusz. Mając już tylko pustą bramkę przed sobą przyjmował piłkę, zamiast zwyczajnie wepchnąć ją do siatki i dał tym samym okazję obrońcy na udaną interwencję i wynik do przerwy brzmiał 0:0.
Na drugą połowę wyszliśmy w innym ustawieniu taktycznym, aby przenieść grę i zdominować środek pola. Jednak podobnie jak w pierwszej połowie, początek drugiej również należał do gości i po dwóch składnych kontratakach tracimy dosyć szybko 2 bramki. W tym okresie gry nasiliły się prowokacje słowne ze strony kilku graczy Dragona i gra się nieco zaostrzyła. Głównym prowodyrem był zawodnik gości z nr 9, który w całym spotkaniu zachowywał się w sposób arogancki, prowokując Naszych zawodników, a w jednym z zajść w polu karnym uderzył naszego obrońcę, jednak sędzia nie zobaczył całego zajścia i nie ukarał indywidualnie tego zachowania. Reakcja na taki obrót spraw w wykonaniu AVE była wręcz perfekcyjna. Po odbyciu 3 minutowej kary (kara obustronna za utarczki słowne i niestosowne zachowanie zawodnika gości w stosunku do sędziego zawodów) Adam Kołnierzak powrócił na boisku w roli środkowego pomocnika. Po silnym wyrzucie z autu w wykonaniu Daniela Kędziorka, Adam przejmuje piłkę w polu karnym, mija bramkarza wypuszczając sobie piłkę obok i jest przez niego nieprawidłowo powstrzymywany na 6 metrze. Sędzia nie ma wątpliwości i wskazuje na 11 metr. Skutecznym wykonawcą rzutu karnego jest Daniel Kondej. W międzyczasie dokonaliśmy kilku zmian i stwarzaliśmy coraz większe zagrożenie pod bramką przeciwnika. Na efekty długo nie trzeba było czekać i wynik był już remisowy 2:2, a strzelcem bramki po podaniu Arka jest Dawid Parzyszek, dla którego jest to już 5 kolejna bramka w trzech ostatnich meczach. Tą bramką wysuwa się na pozycję lidera strzelców drużyny z Krzywdy. Goście mieli jeszcze dogodną sytuację do zdobycia zwycięskiej bramki ale doskonale interweniował w polu karnym Mariusz, który po zmianie ustawienia w drugiej połowie grał na pozycji środkowego obrońcy przez ostatnie 30 minut. Odmieniona i walcząca do końca ekipa z Krzywdy poszła za ciosem. W ostatnich minutach meczu w zamieszaniu podbramkowym i fatalnej interwencji bramkarza gości, który nie zdołał chwycić piłki dośrodkowanej w pole karne, najlepiej odnalazł się Łukasz Głowala, ustalając tym samym wynik meczu na 3:2.
Na pewno cieszy bardzo dobra postawa zmienników, którzy dali drugi oddech AVE i przyczynili się walnie do końcowego zwycięstwa. Jak się okazuje, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Ostatnie 'kłopoty' ze składem, kiedy to ledwo zbieraliśmy podstawową jedenastkę meczową procentują i w tej chwili dysponujemy znacznie bardziej wyrównanym i silniejszym składem. Łukasz Głowala strzelił pierwszą bramkę w tym sezonie i liczymy, że jest to dobry początek i podobnie jak w zeszłym, kiedy to zyskał sobie miano super rezerwowego, niejednokrotnie Jego bramki będą decydowały o końcowym zwycięstwie. Cieszy powrót Damiana Konopki, który boryka się z kontuzją kolana i ostatni swój występ ligowy zaliczył w ubiegłym sezonie w meczu z Laguną 6 czerwca. Damian wniósł do gry waleczność, nieustępliwość i wprowadzał ład w poczynania drużyny, co przekładało się na częste akcje prawym skrzydłem i groźne dośrodkowania w pole karne rywali, gdzie do pomocy miał dobrze dysponowanego Norberta, który zmienił Mateusza. Lewe skrzydło po wejściu na boisko zajął Marek Janisiewicz, a do napadu powędrował Arek Klach i również ich współpraca dobrze się układała. Środek pola po wejściu na boisko zajął Kamil Tobiasz i stoczył wiele wygranych pojedynków z przeciwnikiem, kreując akcje ofensywne drużyny.
Podsumowując, pomimo niekorzystnego wyniku po około godzinie gry nie podłamaliśmy się i potrafiliśmy się zmobilizować na tyle aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. A Dragon Miętne, no cóż, 'już byli w ogródku, już witali się z gąską...' ale okazało się że chamstwo nie popłaca, o czym goście dobitnie przekonali się w tym meczu na własnej skórze.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
1.